Czas świąteczny, pachnie piernikami, skłoniło mnie to do napisania czegoś o zastosowaniu miodu w terapii.
A było to tak…
Półtora roku temu zdarzyło mi się być na wakacjach w Wołowcu. Miejscowość położona na uroczym końcu świata w Beskidzie Niskim, a znana z bycia siedzibą wydawnictwa Czarne. Mieszkaliśmy w pewnej przyjaznej chacie, a oprócz nas jeszcze paru innych amatorów wertepów i odludzi. Piszę o tym dlatego, że tam zetknęłam się pierwszy raz z użyciem miodu w celu masażu innego niż kosmetyczny. A było to tak, że jedna z cierpiących na przewlekły ból podudzia pań, pewnego wieczora podekscytowana opowiedziała mi jak to „ten pan z Warszawy, co to ma pokój obok was”, MIODEM poradził sobie z jej przypadłością. Pomyślałam sobie wtedy, przyznaję, że oto i w stolicy szamani jacyś grasują i pewnie przeszła bym nad tym do porządku dziennego, gdyby nie to, że wchodząc do wspólnej kuchni, zobaczyłam „pana z Warszawy” jak bez litości oklepywał bolącą nogę, przy jękach właścicielki. „Pan z Warszawy” okazał się być, o dziwo, fizjoterapeutą i to w dodatku chętnym, aby podzielić się wiedzą.
Od tego czasu ekspsperymentowałam z miodem w pracy z różnymi dolegliwościami i muszę powiedzieć, że jestem zachwycona.
Strona techniczna zabiegu
Kluczowym składnikiem jest oczywiście miód. Powinien to być produkt naturalny i dobrej jakości. Osobiście używałam zawsze klarownego, lejącego miodu, gdyż łatwo go rozprowadzić po skórze równomiernie. Przed aplikacją miód należy lekko podgrzać, ale do temperatury nie wyższej niż 37 stopni. Sam zabieg jest kombinacją głaskań, oklepywań i ugniatań. Cały trik polega na tym, że już po chwili część miodu wchłania się w skórę, zaś pozostała część tworzy kleistą warstwę, do której mocno przywierają ręce terapeuty. Odrywając ręce, terapeuta unosi skórę i tkankę podskórną, a co za tym idzie, powięź powierzchowną. Masaż wykonuje się do momentu całkowitego wchłonięcia miodu, a więc do momentu, w którym ręce terapeuty przestają przyklejać się do skóry.
Kiedy warto zastosować masaż miodem?
Myślę, że zawsze w przypadku zaburzenia przesuwalności powięzi powierzchownej. Z punktu widzenia np. FDM, w przypadku odkształceń cylindrycznych, zwłaszcza na dużej powierzchni. W mojej praktyce dobre efekty dało zastosowanie miodu np.: w stanie po 4 tygodniowym unieruchomieniu łokcia (poprawa zakresu ruchu, usprawnienie drenażu kończyny), w przebiegu opornego na inne techniki łokcia tenisisty (znaczne zmniejszenie bólu), usprawnieniu w zespole bolesnego barku (poprawa zakresu ruchu, zniesienie bólu), w stanie po złamaniu kostki bocznej (zmniejszenie obrzęku) czy bólu pleców spowodowanym pracą w pozycji siedzącej. Oprócz wymienionych wyżej działań, okazuje się, że masaż miodem stanowi doskonały peeling. Skóra po nim jest miękka i gładka.
Kiedy nie stosować masażu miodem?
Na pewno w sytuacji alergii na kwiaty, z których był zrobiony, a także, gdy skóra, na której chcemy go zaaplikować, jest uszkodzona. Pozostałe przeciwwskazania są identyczne jak przy innych zabiegach z dziedziny masażu.
Myślę, że istnieje mnóstwo problemów bólowych, przy których zastosowanie masażu miodem może przynieść ulgę. Warto uwzględnić ten zabieg w planie terapii zwłaszcza, gdy inne techniki pracy z tkankami miękkimi nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.